Opuszczony szpital. Uwięziona, pokaleczona dziewczyna próbuje uciec. Młody mężczyzna siedzi w jednej z sal, w dłoni trzyma dziwne, malutkie drewniane lalki. Jego ciałem wstrząsa dreszcz, tak jakby był pod wpływem obcej, nienaturalnej siły. Wkrótce wstaje, uruchamia coś na kształt pneumatycznego młota i rusza w pościg za śmiertelnie przerażoną dziewczyną. Na drodze staje mu młody, mało doświadczony policjant nie zdający sobie sprawy z tego, jak łatwym jest celem. Na szczęście z odsieczą przybywa para bardziej doświadczonych detektywów. Tylko czy na pewno zdających sobie sprawę z tego z kim mają walczyć. Przy zabójcy znajdują pudełko wypełnione drewnianymi laleczkami. Zostają ostrzeżeni przez miejscową szamankę, jednak rozsądek wygrywa, wszystkie te groźby i ostrzeżenia uznane są za majaki. Nieistotne z pozoru pudełko trafia w dłonie córki detektywa, ta zauroczona drewnianym rękodziełem używa go do wyrobu naszyjników. Naszyjniki ozdobione drewnianymi laleczkami zdobywają uznanie i szybko znajdują klientów. W ciągu kilku godzin na miasteczko spada fala niczym nieuzasadnionych, drastycznych zbrodni, a wszyscy zabójcy okazują się być klientami dziwnych naszyjników. Z kolei córka detektywa, która stoi za ich wykonaniem w ciężkim stanie trafia do szpitala. Detektyw zaczyna dostrzegać dziwny związek pomiędzy przypadkowymi zbrodniami, a morderstwami, za którymi stał oprawca ukrywający się w opuszczonym szpitalu psychiatrycznym.