Westworld oparto na książce z 1973 roku autorstwa Michaela Crichtona.
Już nie trzymamy się tylko parku rozrywki. Widzimy, jak roboty były wykorzystywane również na prywatnych przyjęciach jako rozrywka, dodatek. Nie ma tutaj tylu zagadek co w pierwszym sezonie, ponieważ większość kart zostało odkrytych. Zmienia się jednak gra. Teraz widz obserwuje, jak zmienia się zachowanie androidów, które mają już w pełni wykształconą świadomość. Które wiedzą do jakich celów zostały stworzone i zaczynają same kierować swoim życiem. To jest wciąż opowieść brudna od krwi i przepełniona przemocą, ale przy tym rozprawia na temat egzystencji. Tego, czym ona jest. Dla kogo jest przewidziana. Wciąż mamy klimat tajemnicy, choć nie bardzo wiemy, dokąd serial zmierza. Znów szukamy odpowiedzi na pytanie: „o co chodzi?”. I to jest chyba największy walor tej produkcji HBO. Trzymanie widza w ciągłej niepewności.
Artykuł edytowany przez: izyk - 7-03-2020, 08:55
Powód: REUPLOAD